sobota, 22 sierpnia 2015

22 sierpnia 2015, Wieka Wyrpa ......

...........  czyli rajd w którym sam bałem się wystartować.

Długo się zastanawiałem czy zapisać się na rajd. Początkowo nie zamierzałem w nim wystartować. Potem gdy GOOGLE map pokazało, ze potrzebuje mniej niż 5 godzin by dojechać w Góry Izersie zacząłem zmieniać zdanie. Ostatecznie przekonał mnie kubek, na który udało mi się zapisać.
Do Świeradowa Zdroju wyjechałem w piątek. Jak zwykle podczas jazdy słuchałem listy przebojów trójki. Przyjechałem koło północy. Zaparkowałem samochód i się zarejestrowałem. Poszedłem po kubek a tu niespodzianka nie byłem na liście. Całe szczęście, że kubki jeszcze byłem, pokazałem maila, zawołałem kierowniczkę i udało się kubek wywalczyłem. Byłem dumny.
Warunki do spania były kiepskie. Nie było sali gimnastycznej tylko korytarz z kiblami. Szczęśliwie znalazłem całkiem niezłą miejscówkę przy drzwiach. Trochę pospałem chyba ze 4 godziny.
Wstałem przed godziną 5. Miałem około 50 minut na przygotowanie i szybki posiłek. Wykorzystałem ten czas w 105%. Spóźniłem się lekko na odprawę. Najważniejsze usłyszałem. " Mapy do odbioru kilkaset metrów wyżej". Prowadziła tam asfaltowa ale bardzo stroma droga. Wszyscy ruszyli jak na wyścigu. Trochę nawet przejechałem ale jako jeden z pierwszych zsiadłem z roweru. Dalej już go tylko prowadziłem. Na punkt wydawania map przybyłem jako przedostatni. Miałem nadzieję, że na mecie zajmę lepsze miejsce.
Mapy składały się z dwóch arkuszy A3 w skali 1:50 000.
Byłem blisko wierzchołków gór Izerskich na początek postanowiłem zaliczyć punkty położone najwyżej. Drogi były dobre tylko bardzo strome. Od samego początku postanowiłem wszystkie strome odcinki podchodzić. W związku z tym, że było ich dużo moje nogi zrobiły wiele kroków. W sumie ustanowiłem rekord w pokonanym przewyższeniu. W pionie pokonałem ponad 2600m.
Po zaliczeniu góry przemknąłem przez kolejne wzgórza i zjechałem na dół. Na dole zaliczyłem 4 punkty kontrolne i ponownie wdrapałem się na grzbiet górski. Tutał miałem jeszcze 6 PK do zaliczenia. Ciemność i brak czasu pozwoliły mi zaliczyć tylko 5. Wodospadów przy drodze juz nie znalazłem. Na metę przybyłem tuz przed godziną 22. Zaliczyłem 22PK z 35. Zająłem 23 miejsce z pośród 40 zawodników, którzy dotarli do mety. Zaczynam nawet podejrzewać, że czym ciężej tym lepiej.
Czy zrobiłem jakieś błędy? Na pewno. Chyba niepotrzebnie schodziłem do Szklarskiej. Drugi raz bym tak nie uczynił. Może powinienem znaleźć ten wodospad. Miałem jeszcze trochę czasu.
Co zapamiętam?
Rozmowę z Bogusia po przyjeździe do domu gdy myła moje rowerowe buty " wkładek nie miałeś?".
Kopalnię oddaloną kilka metrów od szlaku, widok niesamowity a dotarcie niemożliwe dla normalnego turysty.
Staruszka wyprzedzającego mnie prowadzącego rower pod długą górę. Ja prowadziłem a on po prostu jechał ale więcej ode mnie punktów nie zebrał.
Zjazd z jednego z PK. Rower jechał super.
W sumie było super i nie żałuję tego najcięższego rajdu jaki zrobiłem. Wytrzymałem 16 godzin bez przerwy. Przejechałem niewiele bo zaledwie 120km ale było super.

OZI, 31 wrzesień 2015


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz