sobota, 6 czerwca 2020

Szago .........

..................  czyli pierwszy rajd po długim okresie zarazy.


SZAGO 2/2020
Błędno
6 czerwca 2020

Był to pierwszy rajd po okresie zarazy. Gratulacje dla organizatora, że się podjął jako pierwszy organizacji takiej imprezy. Zawody były trochę nietypowe. Bazą był parking leśny, nie było posiłku po przyjeździe a zawodnicy startowali co godzinę grupami. Dodatkowo karty na których kredką zapisywało się zaliczenie PK wraz ze śladem GPS trzeba było po przybyciu do domu przesłać do organizatora.
Pogoda była fajna, szczegółów już nie pamiętam ale na pewno nie było gorąco. Wystartowałem w trzeciej ostatniej grupie zawodników o godzinie 10.oo. W Szago obowiązuje zasada, że czym dalej PK oddalony od bazy tym większa punktacja za niego. Nauczony doświadczeniem od razu skierowałem się do punktów najbardziej oddalonych od bazy. Po drodze zaliczyłem jeden PK o najniższej wartości. Był to mój pierwszy PK po długiej covidowej przerwie. Nie był wcale łatwy i gdyby nie ślady innych zawodników miałbym problemy z jego znalezieniem.
Potem w zasadzie bez żadnych przygód zaliczałem kolejne PK. Raz musiałem przekonać jedna rzeczkę w bród bo moje przewidywania się nie sprawdziły co do istniejącej drogi.
W pewnym momencie prawie, że się poddałem. Minąłem jeden wysoko punktowany PK i skierowałem się na metę. Początkowo planowałem zaliczyć tylko PK leżące bezpośrednio na drodze powrotnej. Nie wiem czy dlatego, że zrobiło się chłodniej czy tez z innego powodu poczułem się lepiej i postanowiłem skręcić i zaliczyć dwa dodatkowe PK. Jeden z nich zlokalizowany był w miejscu w którym już wcześniej kiedyś błądziłem. Niestety teraz to się powtórzyło. Przez moją nieostrożność skręciłem w złą drogę, a że kierunki się troszeczkę zgadzały brnąłem i brnąłem. Jak się zorientowałem to okazało się, że jestem w czarnej dupie. Długo zajęło mi ustalenie właściwej pozycji. Potem musiałem jeszcze znaleźć PK. Udało się ale straciłem tak dużo czasu, że zrezygnowałem już z zaliczenie drugiego PK. Gdybym był bardziej ambitny to przynajmniej powinienem spróbować.
W sumie rajd był bardzo udany. Nie spodziewałem się, że będę w stanie osiem godzin bez przerwy non stop jechać na rowerze. Dziwne ale jakoś się udało. Miałem chwilę słabości ale tym razem ją przetrwałem.
Miejsca wysokiego nie zająłem, zaledwie 47/63 ale sam z siebie byłem zadowolony. Udało mi się przejechać ponad 80km a rower spisał się bez zarzutu chociaż problem z powietrzem w kołach wydawał się być nie rozwiązany.


Obywatelska
19 lipca 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz